|
www.morpisci.fora.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gargantua
Gość
|
Wysłany: Wto 15:41, 29 Mar 2011 Temat postu: Lubmy samych siebie, to nie egoizm |
|
|
Lubiac samych siebie zaoszczedzimy na prezentach i telefonach, o internecie nie wspominajac. To nie jest przejaw egoizmu, czy narcyzm, to jest oszczednosc, co przy kryzysie energetycznym powinno byc trendy.
Nie bojmy sie wypisywac teksty ku czci wlasnej, bo po co chwalic cudze, jak i tak w glebi duszy wolimy wlasny obraz, moze troche asymetryczny, ale przeciez nie kazzdy jest Liz Taylor.
Dyskutujac z kims na internecie juz nie musimy przyznawac mu racji, tylko mozemy od razu przystapic do wylozenia naszego punktu widzenia.
Ze znanych internautow najbardziej trendy jest atrocisapiens, ktory nie daruje nikomu, chyba ze jest Rosjanka i ma na imie Tania. Dzielnie wspiera go Jabis, ktory zaprzecza nawet samememu sobie, co troszeczke obniza mu note w klasyfikacji.
Inni w zasadzie nie pisza, zapatrzeni we wlasne odbicie w lustrze.
Podobno morpork kupil specjalne, gadajace lustro i teraz je zamecza pytaniami, oczywiscie nie chodzi mu o to "kto?", lecz buaga lutstro, by uaskawie powiedzialo, "czemu?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
gargantua
Gość
|
Wysłany: Wto 15:50, 29 Mar 2011 Temat postu: ach ten gargi |
|
|
Zastanawia mnie, czemu GGG zalozyl forum ku czci morpka ?
Czy naprawde tak podziwia morporczne wynurzenia ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
lustereczko
Gość
|
Wysłany: Wto 15:54, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basil
Gość
|
Wysłany: Wto 18:03, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: ach ten gargi |
|
|
gargantua napisał: |
Zastanawia mnie, czemu GGG zalozyl forum ku czci morpka ?
Czy naprawde tak podziwia morporczne wynurzenia ? |
Obsesja jest po obu stronach.. Morpork i Gargi wojują 4 od lat. Morpi ma obsesję GGG a Gargi obsesję Morpencjusza..
|
|
Powrót do góry |
|
|
gargantua
Gość
|
Wysłany: Śro 10:43, 30 Mar 2011 Temat postu: neutralny |
|
|
W zasadzie to mi wisi, czy oni sie czubia, bo tak lubia, czy sie czubia, bo maja konflikt charakterologiczny.
GGG jest dla mnie o tyle bardziej interesujacy, ze posiada pewien rodzaj charyzmy, a ze zaniedbal kultywowanie calkiem niezle prowadzonych akcji i gier, to byc moze jest wina jakis realnych, zewnetrznych czynnikow.
Poza tym ja rowniez bym czul pewien rodzaj zawodu, gdybym prowadzil trudna gre wokolpolityczna i nie mogl sie dochowac godnego kontynuatora owej.
Morpizm jest bardzo podobny w pewnych aspektach do etatyzmu, brrr...
Kompletny zastoj i brak entropii intelektualnej, tylko czasami humorystyczne: "fajny film wczoraj widzialem"...
To forma internetowej egzystencji bardzo skryta i nagle objawiajaca sie dziwnym, "wielorybim" lotem nad martwym oceanem portalu, po to tylko, by za chwile znowu schowac sie w czelusciach i mrokach...
|
|
Powrót do góry |
|
|
hłe hłe hłe
Gość
|
Wysłany: Śro 15:37, 30 Mar 2011 Temat postu: Re: neutralny |
|
|
gargantua napisał: |
W zasadzie to mi wisi, czy oni sie czubia, bo tak lubia, czy sie czubia, bo maja konflikt charakterologiczny.
GGG jest dla mnie o tyle bardziej interesujacy, ze posiada pewien rodzaj charyzmy, a ze zaniedbal kultywowanie calkiem niezle prowadzonych akcji i gier, to byc moze jest wina jakis realnych, zewnetrznych czynnikow.
Poza tym ja rowniez bym czul pewien rodzaj zawodu, gdybym prowadzil trudna gre wokolpolityczna i nie mogl sie dochowac godnego kontynuatora owej.
Morpizm jest bardzo podobny w pewnych aspektach do etatyzmu, brrr...
Kompletny zastoj i brak entropii intelektualnej, tylko czasami humorystyczne: "fajny film wczoraj widzialem"...
To forma internetowej egzystencji bardzo skryta i nagle objawiajaca sie dziwnym, "wielorybim" lotem nad martwym oceanem portalu, po to tylko, by za chwile znowu schowac sie w czelusciach i mrokach... |
Poprawka, nad kukułczym gniazdem gargantuy !!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ficco
Gość
|
Wysłany: Śro 16:12, 30 Mar 2011 Temat postu: Re: neutralny |
|
|
gargantua napisał: |
W zasadzie to mi wisi, czy oni sie czubia, bo tak lubia, czy sie czubia, bo maja konflikt charakterologiczny.
GGG jest dla mnie o tyle bardziej interesujacy, ze posiada pewien rodzaj charyzmy, a ze zaniedbal kultywowanie calkiem niezle prowadzonych akcji i gier, to byc moze jest wina jakis realnych, zewnetrznych czynnikow.
Poza tym ja rowniez bym czul pewien rodzaj zawodu, gdybym prowadzil trudna gre wokolpolityczna i nie mogl sie dochowac godnego kontynuatora owej.
Morpizm jest bardzo podobny w pewnych aspektach do etatyzmu, brrr...
Kompletny zastoj i brak entropii intelektualnej, tylko czasami humorystyczne: "fajny film wczoraj widzialem"...
To forma internetowej egzystencji bardzo skryta i nagle objawiajaca sie dziwnym, "wielorybim" lotem nad martwym oceanem portalu, po to tylko, by za chwile znowu schowac sie w czelusciach i mrokach... |
Mysle dokladnie tak samo jak ty gargantua.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nocny Grasant
Gość
|
Wysłany: Czw 1:19, 31 Mar 2011 Temat postu: pytanco |
|
|
Robimy nalot na Gargangruelistów ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
gargantua
Gość
|
Wysłany: Czw 14:55, 31 Mar 2011 Temat postu: Re:GGG z gargulandii |
|
|
Nocny Grasant napisał: |
Robimy nalot na Gargangruelistów ? |
To sie nazywa zakazana reklama, panie GGG, a morpek albo umarl albo "poszet" po fajki, hehehe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sydonia von Morpork
Gość
|
Wysłany: Czw 15:44, 31 Mar 2011 Temat postu: Re:GGG z gargulandii |
|
|
gargantua napisał: |
Nocny Grasant napisał: |
Robimy nalot na Gargangruelistów ? |
To sie nazywa zakazana reklama, panie GGG, a morpek albo umarl albo "poszet" po fajki, hehehe |
Mihau poszet po fajki
Wasza Donka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolanta Fajkowska
Gość
|
Wysłany: Czw 17:01, 31 Mar 2011 Temat postu: Re:GGG z gargulandii |
|
|
Sydonia von Morpork napisał: |
gargantua napisał: |
Nocny Grasant napisał: |
Robimy nalot na Gargangruelistów ? |
To sie nazywa zakazana reklama, panie GGG, a morpek albo umarl albo "poszet" po fajki, hehehe |
Mihau poszet po fajki
Wasza Donka |
|
|
Powrót do góry |
|
|
nielot
Gość
|
Wysłany: Czw 17:32, 31 Mar 2011 Temat postu: Padania |
|
|
Hajd padł ostatecznie, kwestia czasu kiedy padnie GieP..
Bedzie się pisać tylko na Forumie GGG i morpistach ..
|
|
Powrót do góry |
|
|
morpiści recydywiści
Gość
|
Wysłany: Czw 17:35, 31 Mar 2011 Temat postu: Re: Padania |
|
|
nielot napisał: |
Hajd padł ostatecznie, kwestia czasu kiedy padnie GieP..
Bedzie się pisać tylko na Forumie GGG i morpistach .. |
Wszyscy będą pisać na morpistach, forum morpistów najlepszym Forumem 2011 !!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pantagruel de la Muerte
Gość
|
Wysłany: Czw 17:39, 31 Mar 2011 Temat postu: Re: Padania |
|
|
morpiści recydywiści napisał: |
nielot napisał: |
Hajd padł ostatecznie, kwestia czasu kiedy padnie GieP..
Bedzie się pisać tylko na Forumie GGG i morpistach .. |
Wszyscy będą pisać na morpistach, forum morpistów najlepszym Forumem 2011 !! |
A piszta ile wlezie !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leon C.
Gość
|
Wysłany: Czw 17:46, 31 Mar 2011 Temat postu: Dziela Margo Zebrane |
|
|
Opowiadanko skryby
Kiedy niebo już gasło, a księżyc sięgał prawie zenitu, wśród dzikich jęków zwierząt nałaźliwych nocą, bez liku, w tych dzikich jękach zwierząt niechcący wyjących, rozegrała się scenka ludzi spotykających się, niechcący. Tam w okół puszcza była blada i niema. Słońce nie docierało, opary i ściema. Tam kilku ludzi ludźmi się zwący bawiło się, piło i smiało, niechcący....
- Strasznie mnie coś świdruje w głębi jestestwa, mój drogi thorze.
- Gargangruelu, to być nie może. Calvados wnętrze Twe orze.
- O, coś takiego, wlaliście mi tyle złego? Dlaczego?
- Ejże mój zacny drogi capie, to tylko calvados, życie Cię łapie. Wypij to, wypij, zapij swe lęki. Ja Margarita piję, nie bądź tak cienki.
- No dobrze wypiję, może poczuję, że żyję. Wszak jestem katolikiem, co na próżno nie chlipie. Wypiję więc jeszcze więcej, By Pan mój mnie kochał jeszcze goręcej. Jak wypiję będziemy tańczyć.
- A jakże. Ave Gargangruelu, nasz przyjacielu!- krzyknęli razem Margarita z thorem, patrząc jak Gargangruel padał. Patrząc na siebie parskali, śmiejąc się z tego, że rymowali.
Bracia więc pili. Wtem jednak z tamtąd, choć do końca nie wiadomo skąd, skoczyło coś w dal, potem z powrotem. Skacząc tak, jednocześnie łypiąc okiem, przystanęło, zbladło. Biednemu stworzeniu niemal oko zbladło patrząc przed siebie, prawie tam gdzie wzrok nie sięgał - czyli na thora. Cóż to za stwora - pomyślał thor bijący myśli myślami. To cuś to żyje, czy origami, co z wiatrem przyleciało? Może to zdzira, której wciąż mało? A może i jedno i drugie? Fatamorganę udająca, a w środku duch ździry? A czy to ważne - pomyślał thor. Wykorzystam ją jak wszystkie inne.
W czasie gdy Gargangruel dogorywał zwalony ogromem Calvadosa, thor uroczo beknął:
- Nie patrz tak na mnie zdziro leśna. Co Cię tu niesie?
- Wiesz, sama nie wiem... Tak sobie biegam, skaczę. I wiesz...na Cię patrzę.
- Przecież wyglądasz na sarnę. Czy nie powinnaś o tej porze spać?
- Jestem niesenna..
- Dziwnie - pomyślał thor, po czym łyknął duży łyk Calvadosa. Zerknął też okiem na Gargangruela, który powoli zaczynał odpływać w niebiosa.
- To nic dziwnego - parsknęła sarna. Wyszczerzyła żeby i zaczęła pokazywać swój uśmiech.
- Dziwy, o dziwy - myśli thor, któremu nocne spotkania kojarzyły się przecież z dziwkami - Sen to czy jawa? Sarna, kobieta, dziwnie niesenna? Cóż biedny mam począć? - myślał tak lekko zamroczny, i w zamroczeniu tym rzekł: Lubię kobiety co przynoszą dary, reszta to czary mary.
- Dlatego mam coś pięknego dla Ciebie... spodoba Ci się... Ja czarownicą wcale nie jestem, a wróżką, nimfą...mamką Twą będę... I prezent mam dla Ciebie. Masz tu mój drogi, obejrzyj i popatrz...Sam -mówiła ckliwie Sarenka, podając thorowi prezent, który przez fakt darowania wprawił thora w dzikie podniecenie.
- Sam? - powtórzył już podniecony thor.
- Sung - dodała cicho sarna.
- Sung? - zapytał głośniej zdziwiony thor.
- Sung! Sung! - wykrzyknął nagle chwilowo wybudzony z pijackiego snu Gargangruel, po czym z powrotem opadł na swe legowisko. Tuż za nim przykucnięty Margarita kijem mieszał piach, zwyczajowo odprawiając po alkoholu swe obrzędy ku czci pradawnych przodków w których wierzył, a którzy zwykli go nawiedzać w takich sytuacjach.
- Samsung mój drogi thorze - wypowiedziała cicho Sarenka - Ty Sam, ja Sung... My Samsung.....razem. Tak jak konsumpcja... - dopowiedziała łypiąc okiem.
- Konsumcja, konsumpcja - zeźlił się nagle i nie spodziewanie thor - Głodny jestem! - krzyczał już patrząc na Margaritę.
- Fikaj na drzewo leszczu, ja przyniosłem Calvadosa - parsknął Margarita wracając do swych obrzędów.
- Ale nie szkodzi, o wszystko zadbam mój drogi thorze - przekonywała dalej do siebie sarna.
- Akurat, goownem chyba nie nakarmisz! - zaśmiał się zbereźnie thor.
- Nie...mam wołowinę.
- Może jeszcze powiesz, że w słoiku? - jeszcze mocniej zaśmiał się thor.
- W słoiku... choć za mną...
Rozbawiony thor poszedł wywęszyć z czym to się je, co znaczy sam-sung z sarną i kilka innych rzeczy. Oddalili się cichcem w pobliskie krzewy, choć niezbyt daleko, nie tracąc z oczu blasku ogniska, w świetle którego blado jaśniała zwiędnięta po Calvadosie twarz Gargangruela, za którym w milczeniu Margarita odprawiał swe obrzędy, kijem mieszając piach. Na chwilę nastała cisza, w której sprawniejsze ucho usłyszałoby ciche i rozkoszne pojękiwania z niedalekich krzaków.
- Yyyyyyy
- Aaaaaa!!!! - wrzasnął Margarita poderwany z nóg nagłym nieludzkim krzykiem Gargangruela, który w swym krzyku również zerwał się na nogi, wykonując przy tym dziwne ruchy jakby go diabeł opętał i chciał go wypluć.
- Ryyyyy - ryczał dalej Gargangruel, podskakując przy tym jakby faktycznie miał tańczyć
- O cholercia - pomyślał zdziwiony Margarita.
- Raaaaa!!!!!
- Szczęka!!! - zatrwożył się Margarita - Szczęka! Łaaapaj ją - krzyczał Margarita biegnąc ku Gargangruelowi, który próbował zwrócić Calvadosa do Świdra - Aaaaaa!
Nagłe krzyki poderwały szybko na nogi thora, jednocześnie zwalając z thora sarnę. Przezorny thor cały czas trzymał łapę na samsungu (teraz już wiedział, że to tylko aparat, który miał być przynętą na niezbyt szczytne uciechy). Trzymając go w ręku wybiegł czym prędzej zza krzaka, chcąc nie chcąc robiąc FOTO tego niecodziennego zdarzenia.
- Szczęka Gargangruela! - parsknął thor dobiegłszy na miejsce, cały czas trzymając w ręku sprawny aparat robiący zdjęcia samopowtarzalnym wyzwalaczem.
- Szczęka, złapałem - rzekł ucieszony Margarita.
- Sztuczna...? - ze zdziwieniem zapytała sarna, która właśnie przybyła na miejsce, wpatrując się ze zdziwieniem na to co trzymał w ręku Margarita.
- Raczej gooowniana - rechotał thor.
- Brutalu..! - zapiszczała Sarna na thora - jak ja mogłam...ja mogłałam ja sie tak pomylić i nie wyczaić komu ofiarowuję swoje samsunga.
- Haha! Ssssp.... - warknął na Sarnę thor
- Kra kraaa - zajęczała emocjonalnie Sarna nie mogąc jużwydusić z siebie słowa, po czym skoczyła w krzaki i tyle ją widziano.
Świder płynął dalej, Gargangruel po swym nocnym tańcu z gwiazdami zapadł w dalszy sen ze swą szczęką w kieszeni. Margarita powrócił do nagle przerwanych obrzędów, a thor spijał resztki Calvadosa oglądając zachowane dla potomności foto tych niezwykłych zdarzeń. W nocnej ciszy nad ogniskiem zebrała się chmara komarów.
Ja tam nie byłem, nie nie piłem, zapis foto dla potomności przedstawiłem
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|